Po meczu trenerzy powiedzieli:

Sandor FOLDI: Chciałbym pogratulawać zwycięstwa i życzyć sukcesów w dalszych rozgrywakach w Pucharze Koracia. W trakcie meczu okazało się, że kłopoty na granicy oraz brak treningu załamały naszych graczy. Muszę przyznać, że przyjechaliśmy z myślą o zwycięstwie. Mieliśmy bardzo dobry początek, jednak decydujące okazały się dwie straty oraz dwa faule w końcówce pierwszej połowy. W ramach podziękowań za gościnność i wspaniałą organizacje postaramy sie wygrać z Pepsi Rimini :-)

Teodor MOŁŁOW:

W szatni ostrzegałem, że Węgrzy będą ciężkim przeciwnikiem podając ich wyniki w poprzednich meczach. Naszym celem była przwaga pod własną tablicą i szybka gra z kontry, jednak chyba zawodnicy zostawili te założenia w szatni ( do 8 minuty tylko 2 zbiórki ). Dopiero później taktyka ta została wprowadzona co zaowocowało 14 zbiórkami w kolejnych 12 minutach. Dzieki temu mogliśmy grać szybko z kontry a taka taktyke lubią nasi zawodnicy. Problemem było to, że miałem do dyspozycji tylko sześciu zawodników czyli żadnych możliwości zmian. Na szczęście Paweł Szcześniak zagrał bardzo dobrze - w szczególności te jego przechwyty - jak typowy dobry szósty zawodnik. Ostatnie 3 minuty należały do Korytka i jest szczęśliwy. Ale muszę mu pokazac na video, że miał także kilka akcji, których na takim poziomie nie powinien zmarnować. Natomiast słabej postawy Nicholasa nie potrafię wytłumaczyć. Byliśmy bardzo zadowolenia z tak licznej publiczności która w końcówce pokazała jak należy kibicować, a my w zamian jak należy grać :-).