Już od pierwszych akcji widać było, że osłabione w tym sezonie Bobry (dodatkowo kontuzja Wierzgacza) łatwo nie sprzedadzą skóry a może nawet ...

Do piątej minuty spotkania wynik trzymał się w granicach remisu, wtedy po stracie Sidora, dwa punkty z osobistych zdobywa Stelmahers, a chwilę później Zieliński dorzuca trójkę i przewaga Śląska wzrasta do 7 pkt. W odpowiedzi Sidor trafia 3 i jest 12:16. Od 6 aż do 9 minuty wynik praktycznie nie ulaga zmianie, dużo strat i niecelnych rzutów po obu stronach. Przewaga 5-6 punktowa dla Śląska utrzymuje się do 13' meczu. Wtedy do akcji włącza się czarny koń - czyli Golański, najpierw jeden osobisty, póżniej akcja za 2, swój dorobek punktowy powiększa też Sidor i w 17' jest 25:26. Od tego momentu cięzko grało się wrocławianom, którzy o każdy kosz musieli walczyć zębami i pazurami :). Na kilka sekund przed przerwą Vecvagars po asyście Helmanisa wyprowadza Bobry na prowadzenia 32:30, jednak w odpowiedzi szybki Gragow ustala wynik na zejście do szatni na 32:32.

Druga połowa to wyścig łeb w łeb po zwycięstwo :). Z początku Wrocław uzyskuje 3 punktową przewagę, by w 22' po akcjach Sidora (3), Helmanisa (3) i Enosa (2) wyjść na prowadzenia 41:38. Ten ostatni to najświeższy nabytek Bobrów, przybył do nas z Nowej Zelandii, gdzie ze swoim zespołem Auckland Rebels zdobył mistrzostwo. Ponieważ Ionatan Enosa przybył do Bytomia dopiero wczoraj toteż pierwszą połowę potraktował jako typową rozgrzewkę, a dopiero w drugiej pokazał co potrafi. Z ciekawostek pozakulisowych dowiedzieliśmy się, że zawodnik ten został ściągnięty do Bytomia z brazylijskiej plaży gdzie spędzał urlop po zakończonym sezonie w Nowej Zelandii. Do 38' prowadzenia zmieniało się jak w peletonie, co kosz to zmiana lidera :). Jak już wspomniałem doskonale grał Enosa, który w sumie załżył 3 czapy, zdobył 16 pkt i 6 zbiórek Wspierali go Sidor Golański, Vecvagars i Helmanis. W 37' po punktach Enosa i Gregowa wynik brzmiał 66:65, chwilę poźniej McNaull przestrzela oba osobiste, a Enosa nie trafia z półdystansu. W kolejnej akcji gości nie trafia Zieliński, na 1'38'' przed końcem meczu prowadzimy 66:65. W szybkiej kontrze po asyście Valeiki Enosa zdobywa 2 punkty: jest 68:65 do końca 1'20''. Faulowany Wójcik wykorzystuje tylko jeden z dwóch wolnych (40'' do końca). Na 20'' przed końcem faulowany jest Valeiko, który wykorzystuje oba osobiste i jest 70:66, w odpowiedzi błąd kroków McNaull'a :))), a ponownie faulowany Valeiko trafia dwa razy osobiste i jest 72:66. Pozostało 6'' do końca meczu, szarżujący Stelmahers praktycznie bez obrony wchodzi pod kosz i zdobywa dwa punkty ustalając wynik meczu na 72:68 dla Bobrów.

Pomeczowe opinie:

Teodor Mołłow
Trener Bobrów próbował usprawiedliwić drużynę Śląsk, przytaczając porażkę Bobrów z ostatniego sezonu z Polonią Przemyśl, kiedy to Bobry skoncentrowane były na zbliżającym się meczu w Pucharze Koracia.
Ponadto powiedział: Przed nami ciężka praca, musimy wkomponować w drużynę nowego zawodnika, musi powrócić do zdrowia Andrzej Wierzgacz, chcemy skompletować zespół z grającymi 7-8 zawodnikami, będziemy szukać zawsze 3-4 graczy, którzy mają dzień i to pozwoli nam wygrać mecz. Na dzień dzisiejszy nasza strategia się nie zmienia, nie możemy popaść w entuzjazm po wygranym jednym meczu ze Śląskiem.
Życzę moim dzisiejszym przeciwnikom sukcesów w meczach pucharowych.

Muli Katzurin
P: Co Pan sądzi o postawie swoich rozgrywających ?
O: Odpowiedź jest w pytaniu :( grali fatalnie.