Tak tak, po meczu mamy pięc ofiar, a wynik 3:2 dla Bobrów :). Jeśli chodzi o szczegóły - Bobry: Palec w oku Valeiki, i rozbity nos Enosy (krwawił ponad 10 minut). Komfort: Ziółkowski złamany nadgarstek, Nizioł rozbity łuk brwiowy, Staskunas podbite oko.
Powyższe słowa zapowiadają krwawą relacje, jednak tak nie będzie. Mimo pięciu ofiar mecz nie był tak brutalny jakby mogłoby się wydawać. Wspomniane kontuzje były wynikiem bardzo twardej obrony po obu stronach. Przed meczem trener Mołłow obawiał się rywali, wspominał o ich twardej grze, ale przecież Bobry do ułomków nie należą. Wszyscy poszkodowani gracze prócz Ziółkowskiego po kilku minutach przerwy grali dalej.
Mecz dla Bobrów zaczął się pomyślnie. Już w 4' Bobry prowadzą 11:6 (w tym 7 punktów Sidora), a to głównie za sprawą strat Staskunasa i Rewers'a. Tak wypracowana przewaga utrzymywała się prawie do końca pierwszej odsłony (w porywach prowadziliśmy nawet 9 punktami). Niedługo bo zaledwie minute występował na bytomskim parkiecie Ziółkowski, który jak trener gości sam powiedział włożył łapkę tam gdzie nie trzeba. Równie żartobliwie z poczuciem czarnego humoru można powiedzieć o Valeice. który o mały włos, nie stracił oka. Mimo obustronnych strat nie było widać na obliczach obu stron złości, no może z wyjątkiem odcinka trenerzy-sędzia - ale to normalka :). W ostatniej minucie pierwszej części meczu goście za sprawą trójki Grudzińskiego, przechwycie i punktom Rewers'a doprowadzają do stanu 37:35, jednak Bobry odpowiadają i na przerwę zchodzimy z wynikiem 39:35.
Druga połowa to falowo zdobywane punkty, raz Bobry odskakują, drugim razem Komfort dogania bytomian na różnice 1-2 punktów. W 29' piąty faul Morkowskiego, wydaje się że Komfort osłabnie. Jednak chwilę później Staskunas wyprowadza Komfort na prowadzenia 58:59. Stargardzianie nie dość że nie osłabli to jakby złapali wiatr w żagle i chwilę później Bobry przegrywają 58:64 (32' meczu). Bobry gonią rywali, a Enosa po swych niecelnych osobistych zbiera piłkę i pakuje zmuszając sędziów stolikowych do wyświetlenia wyniku 63:64, a za 5 faul z boiska wylatuje Rewers. Na 3' przd końcem trójkę trafia Golański i Staskunas, mamy remis 72:72.   Po niecelnym rzucie gości w kontrze Łopatka zdobywa kolejne punkty, w odpowiedzi fauluje w ataku Staskunas, a Enosa spokojnie zdobywa 2 punkty. Na 38'' przed końcem kolejna udana akcja Enosy (doskonała końcówka w wykonaniu naszego centra) i prowadzimy już 80:74. W ostatniej minucie doskonale nasz zespół zbierał piłki, zarówno Enosa jak i Łoatka, który po niecelnych rzutach osobistych Sidora zebrał piłkę i faulowany trafia oba osobiste.
Na pomeczowej konferencji dowiedzieliśmy się o zamiarze opuszczenia klubu przez trenera Mołłowa. Jednak ta sprawa nie jest do końca przesądzona i mamy nadzieje, że po rozmowach z zarządem uda się zatrzymać trenera. Sprawa wyjaśni się w tym tygodniu.

Szymon

Pomeczowe opinie:

trener Teodor Mołłow (Bobry)
Jestem zadowolony, że udało mi się wyprowadzić zespół na 6 miejsce w tabeli mimo kłopotów kadrowych i finansowych. Najprawdopodobniej jest to mój ostatnie mecz z Bobrami. Mimo wspomnianych kłopotów uzyskaliśmy bilans 7 zwycięstw 5 porażek, a więc całkiem przyzwoity wynik.

trener Tadeusz Aleksandrowicz (Komfort)
Mecz był meczem walki. Przegraliśmy zdecydowanie deskę w ataku, zwłaszcza w decydujących momentach meczu. Od meczu z Treflem mamy kłopoty kadrowe, gdyby nie to wygralibyśmy jeszcze kilka meczy. W tej chwili nie mamy typowej jedynki, nie mam kto kierować zespołem. Mimo wyraźnych zgrzytów na parkiecie nie sądze aby ktokolwiek celowo faulował.